- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (14 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
"Dama z gronostajem" w ręce państwa? "Znakomity pomysł"
Minister Gliński zapowiedział niedawno, że odkupi od Fundacji Książąt Czartoryskich słynną "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci. W grę wchodzą ogromne pieniądze - ponad miliard złotych. O komentarz poprosiliśmy trójmiejskich ekspertów.
Rozmowy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z obecnym właścicielem cennego obrazu, czyli Fundacją Czartoryskich, trwają już od kilku miesięcy. Pod koniec czerwca resort skierował do Adama Karola Czartoryskiego pismo, w którym proponował wykupienie należącej do niego kolekcji dzieł sztuki, w tym "Damy z gronostajem" Leonarda da Vinci. Za najsłynniejszy obraz znajdujący się w Polsce ministerstwo chce zapłacić ponad miliard złotych.
- To znakomity pomysł - komentuje Wojciech Bonisławski, dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku. - Polska jest uboga w dzieła sztuki tej klasy, bo wielkie historyczne katastrofy sprawiły, że część z nich zaginęła lub została rozgrabiona: zaczęło się od potopu szwedzkiego, a skończyło na II wojnie światowej. Mnóstwo cennych obrazów wciąż nie została odzyskana, dlatego o te, które są w tej chwili w naszych rękach, powinniśmy szczególnie się troszczyć.
Napięcia między ministerstwem a Fundacją Czartoryskich mogą jednak sprawić, że proces odkupienia obrazu Leonarda da Vinci potrwa dużo dłużej, niż mogłoby się wydawać. Według statutu fundacji dzieło może zostać bowiem odsprzedane w pakiecie z innymi obiektami z kolekcji, a nawet z budynkami, w których są obecnie przechowywane. To jednak nie do końca odpowiada ministerstwu, które chce przejąć obraz bez żadnych "dodatków", by jak najwięcej zaoszczędzić.
Warto zauważyć, że od lat państwo dokłada do książęcej kolekcji spore sumy - choćby opłacając czynsz za pałac (od sześciu lat w trakcie remontu), w którym mieści się oddział krakowskiego Muzeum Narodowego, a w nim pozostałe perły ze zbiorów Czartoryskich, takie jak "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta. Tymczasowo "Dama z gronostajem" prezentowana jest na Wawelu. Wcześniej zarobiła dla fundacji spore pieniądze, podróżując po świecie - za jedną wizytę w USA jej właściciele pozyskali około miliona dolarów. Mimo głośnych sprzeciwów muzealników i konserwatorów przypominających, że każda wyprawa dla namalowanego na cienkim drewnie obrazu jest ogromnym ryzykiem, "Dama" pojawiła się także m.in. w Japonii i Budapeszcie, za każdym razem zwabiając do miejsc, gdzie była pokazywana, prawdziwe tłumy i sprawiając, że na konto Czartoryskich wpływały niebagatelne sumy.
- Ta kwota wydaje się zawrotna tylko na pozór. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w tej chwili na świecie nie sprzedaje się praktycznie obrazów tej klasy, a jeśli chodzi o Leonarda da Vinci, to jego prace są praktycznie niedostępne. Jeśli będziemy pamiętać o tym, że to dzieło to absolutna ekstraliga światowego malarstwa, to cena miliarda złotych okaże się całkiem dobrą okazją. Ja, jako podatnik, z tej transakcji na pewno będę się cieszył, bo wiem, że to są dobrze ulokowane pieniądze - przekonuje Kucharski.
Rzeczywiście, prace Leonarda da Vinci to prawdziwy rarytas na rynku dzieł sztuki. Ostatnia praca jego autorstwa - rysunek "Koń i jeździec" o wymiarach 12x8 cm - sprzedała się za 12 mln funtów. Czasem pojawiają się rysunki lub akwarele jego autorstwa, ale obrazów olejnych właściwie nie ma w obiegu. Ten, który trafił na aukcję w 2013 roku, "Salvator Mundi", został sprzedany za 129 mln dolarów - nie ma jednak pewności, czy to mistrz da Vinci jest jego autorem.
Trudno w tej chwili przewidzieć, jak dalej potoczą się losy słynnego portretu Cecylii Gallerani. Ministerstwo zapewnia jednak, że chodzi o "wypracowanie rozwiązania, które umożliwi adekwatną do wartości zbiorów opiekę nad nimi oraz pozwoli zachować je w Polsce dla przyszłych pokoleń".
- Moim zdaniem na wykupieniu tego dzieła przez państwo zyskają wszyscy: oglądający, bo "Dama" z pewnością będzie prezentowana w odpowiednio zabezpieczonym, a jednocześnie dostępnym dla widzów miejscu, ale też sam obraz, który znajdzie się w końcu pod profesjonalną opieką specjalistów. Wiem, że w Krakowie ich nie brakuje, bo sami właśnie tam przeprowadzaliśmy badania "Sądu Ostatecznego" - mówi Bonisławski.
A Jacek Kucharski podsumowuje:
- Jeśli do tego zakupu dojdzie, to może to być najważniejsza transakcja XXI wieku.
Miejsca
Opinie (44) 3 zablokowane
-
2016-12-20 23:20
Niezły cyrk:) (1)
Przemyślmy sprawę... Jak to sie stało że tak wybitny obraz przetrwał do naszych czasów będąc wciąż w prywatnych rękach? Nie było wtedy Tuska, Kaczyńskiego, Schetyny, Macierewicza, SB, WSI, Walutowego Grandziarza, Leppera, Morawieckiego a i sam Korwin się też nie narodził. Dzieło jednak przerwało będąc w prywatnych rękach. Czy warto je kupować? Odpowiedz jest jednoznaczna :) NIE
- 1 0
-
2016-12-20 23:26
Hmmm
W sumie to wszystko jedno :) Ministerstwo Kultury i tak zapłaci wydrukowanymi pieniędzmi fiducjarnymi, więc jak Czartoryscy zgodzą się na transakcję to de facto oddadzą obraz 'za darmo' :) Dobrze rozegrane :)
- 1 0
-
2016-12-21 00:25
gronostaj +
Nowy program rządu. Gronostaj dla każdego.
- 2 0
-
2016-12-21 15:28
Rafael Santi
A może lepiej wydac ten milion na poszukiwania portretu młodzieńca lub jego dokładna kopię. Santi
- 0 0
-
2016-12-21 17:47
Kupić "Damę z gronostajem".
- 0 1
-
2016-12-21 18:46
Może lepiej wspierajmy młodych artystów.
A Dama niech zostanie w rękach prywatnych. Miliard jak dla naszej biednej Polski to jednak rozrzutność.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.