• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy warto znać się na muzyce?

Ewa Palińska
27 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Jedyną słuszną opinią po zakończonym koncercie jest nasza własna. Mamy pełne prawo skrytykować światowej sławy wirtuoza, renomowaną orkiestrę, czy nie zgodzić się z recenzją, nawet jeśli jesteśmy w filharmonii pierwszy raz w życiu. Na zdj. Maxim Vengerov ze swoimi studentami po niezwykle udanym koncercie w Filharmonii Bałtyckiej. Jedyną słuszną opinią po zakończonym koncercie jest nasza własna. Mamy pełne prawo skrytykować światowej sławy wirtuoza, renomowaną orkiestrę, czy nie zgodzić się z recenzją, nawet jeśli jesteśmy w filharmonii pierwszy raz w życiu. Na zdj. Maxim Vengerov ze swoimi studentami po niezwykle udanym koncercie w Filharmonii Bałtyckiej.

Muzyka klasyczna przestała być rozrywką dla elit - dziś do filharmonii może pójść każdy, a i poza filharmonią życie muzyczne kwitnie. Czy jednak, aby w pełni docenić jej walory, należy być znawcą? Czy "laikowi" wypada wypowiadać się krytycznie na temat muzyki prezentowanej przez cenionego wirtuoza? Co to w ogóle znaczy "znać się na muzyce"? Pytania wydają się banalne, a jednak jestem pewna, że wielu z nas zadało sobie choć jedno z nich przed swoją pierwszą wizytą w filharmonii.



Muzyki klasycznej słucham:

Kiedy wpiszemy w internetową wyszukiwarkę zapytanie "czy warto znać się na muzyce", otrzymamy multum przeróżnych odpowiedzi i podpowiedzi. Dowiemy się m. in. jakich utworów warto posłuchać, jakich trzeba posłuchać koniecznie, jakich sformułowań używać opisując wrażenia z koncertu nawet wówczas, kiedy nie mamy kompletnie nic do powiedzenia. Dowiemy się przede wszystkim, jak w oczach innych wyjść na znawcę, a nie jak muzykę faktycznie poznać.

Bywanie w filharmonii jest w dobrym tonie, bo choć muzyka klasyczna staje się egalitarna, to koncerty nadal odbieramy jako zjawiska prestiżowe. W dobrym tonie jest również posiadanie obszernej płytoteki, zawierającej nagrania gwiazd największego formatu. Mój znajomy, dla przykładu, szczególnie upodobał sobie albumy renomowanego Deutsche Grammophon. Kiedy podczas jednej z imprez przyjrzałam się bliżej jego cennej kolekcji okazało się, że większość płyt jest zafoliowana, choć od premiery każdej z nich minęło kilka ładnych lat. Kolega meloman okazał się pozerem.

Bywanie w filharmonii jest w dobrym tonie, bo choć muzyka klasyczna staje się egalitarna, to koncerty nadal odbieramy jako zjawiska prestiżowe. Bywanie w filharmonii jest w dobrym tonie, bo choć muzyka klasyczna staje się egalitarna, to koncerty nadal odbieramy jako zjawiska prestiżowe.
Czy udawanie znawców muzyki klasycznej naprawdę dodaje prestiżu? Dla mnie jest po prostu głupotą i stratą czasu. Jeśli muzyka klasyczna się komuś podoba, ma ochotę poznać ją bliżej i zgłębić istotę rzeczy. Jeśli nie przemawia do niego - po co się męczyć? Czy przyznanie się podczas spotkania biznesowego, że zamiast Bacha woli się Behemotha, zdyskredytuje nas w oczach kontrahentów? Raczej nie, choć sprzedawcy dewocjonaliów raczej powinni tę "niewygodną" prawdę zatrzymać dla siebie.
Mój znajomy szczególnie upodobał sobie albumy renomowanego Deutsche Grammophon. Kiedy podczas jednej z imprez przyjrzałam się bliżej jego cennej kolekcji okazało się, że większość płyt jest zafoliowana, choć od premiery każdej z nich minęło kilka ładnych lat. Kolega meloman okazał się pozerem.


Nie dajmy sobie również wmówić, że monopol na muzykę klasyczną mają znawcy. Niejednokrotnie zdarzyło mi się usłyszeć od różnych osób, które zapraszałam do filharmonii "ja bym chciał, ale się nie znam". Czy żeby zachwycać się obrazami francuskich impresjonistów trzeba być znawcą? Czy do Luwru wpuszczają tylko po okazaniu dyplomu ukończenia historii sztuki? Kiedyś pewien wielki kompozytor podszedł do mnie po swoim koncercie monograficznym i zapytał o wrażenia. Nie chcąc wyjść na dyletanta rozwodziłam się nad fakturą, formą, harmonią, kunsztem, itd. Mój mistrz, wyraźnie zniecierpliwiony przerwał mi w końcu i zapytał "no ale podobało ci się, czy nie?".

Przestańmy utrudniać sobie życie i zacznijmy odbierać muzykę klasyczną wprost, tak po prostu. Tak, jak czyniono to w klasycyzmie czy romantyzmie i jak odbiera się ją do dzisiaj w mediolańskiej La Scali (no może bez rzucania pomidorami w artystów). Jedyną słuszną opinią po zakończonym koncercie jest nasza własna. Mamy pełne prawo skrytykować światowej sławy wirtuoza, renomowaną orkiestrę, czy nie zgodzić się z recenzją, nawet jeśli jesteśmy w filharmonii pierwszy raz w życiu. Nie szukajmy wyszukanych słów, dla opisania pokoncertowych wrażeń - podobało mi się lub nie, na początek w zupełności wystarczy.

W tłumie czujemy się pewniej, dlatego koncerty muzyki (nie tylko) klasycznej w Operze Leśnej cieszą się ogromną popularnością. W tłumie czujemy się pewniej, dlatego koncerty muzyki (nie tylko) klasycznej w Operze Leśnej cieszą się ogromną popularnością.
Nie oznacza to jednak, że muzyki klasycznej nie warto poznawać - jeśli nie damy jej szansy, nie będziemy mieli okazji się przekonać, jaka potrafi być fascynująca. Na początek wystarczy słuchać i nie oczekiwać zbyt wiele. Muzyka nie zawsze musi się podobać, nie zawsze jest przyjemna. Czasem wzbudza gniew i irytację, wzrusza czy usypia. Z każdym kolejnym przesłuchanym utworem będziemy rozumieli ją jednak lepiej, ponieważ poszerzy się nasza skala porównawcza.

Wiele podpowiedzi dostarczą również monografie kompozytorów, które, poza wieloma ciekawostkami, osadzą nasze ulubione utwory w kontekście historycznym. Warto też sięgnąć po czasopisma dedykowane początkującym melomanom - zdradzę w sekrecie, że i ci bardziej zaawansowani chętnie po nie sięgają, bo mają już dość górnolotnego i wyszukanego pisania o muzyce klasycznej.

Przede wszystkim jednak korzystajmy z możliwości słuchania muzyki wykonywanej na żywo - to najlepsza lekcja, której nie przebiją najsłynniejsze i najbardziej prestiżowe nagrania płytowe.

Opinie (56) 1 zablokowana

  • (6)

    "Muzyka klasyczna przestała być rozrywką dla elit - dziś do filharmonii może pójść każdy, a i poza filharmonią życie muzyczne kwitnie..."

    A wcześniej to co? Paszport był potrzebny?

    • 57 7

    • paszport

      Polsatu :D

      • 4 0

    • nie paszport, ale cały czas jest drogo- nie dla elit (4)

      • 0 1

      • posiadanie pieniędzy nie jest równoznaczne z byciem elitą (3)

        ale prawdę piszesz, nie każdy może sobie pozwolić
        tak jak nie każdy może jeździć Mercedesem (w miarę nowym :))

        pozostaje zestaw Hi-Fi średniej klasy i wystarczy, żeby się cieszyć :)

        • 1 0

        • Dokładnie - kasa nie zastąpi klasy. (2)

          Choć są oczywiście ludzie przy kasie i z klasą. Na ich szczęście;)

          • 0 0

          • (1)

            nie ma nic gorszego niż cham z kasą.

            • 0 0

            • e tam, z nimi życie nabiera kolorów

              na chamie z kasą można nieźle pojeździć,
              jak na złotym ośle

              • 2 0

  • fajny tekst (7)

    czasami sama się zastanawiam, czy nie powinnam się "przyuczyć" przed pójściem do opery czy filharmonii...
    ale właśnie najważniejsze jest chyba to, żeby czerpać z takich koncertów przyjemność, a nie rozwodzić się nad poszczególnymi partiami gry.

    • 15 3

    • nie do końca tak jest i nie zgadzam się także z autorką artykułu... (6)

      Czy podobałby się Pani mecz piłki nożnej, lub baseballa, gdyby kompletnie nie znała Pani zasad? Oczywiście można oceniać muskulaturę zawodników, ich grację, cieszyć się i wiwatować kiedy wszyscy wiwatują itp. Ale jak sama Pani widzi to bardzo powierzchowne. Dopiero kiedy znamy zasady, choćby powierzchownie, możemy się meczem "pasjonować"...

      • 8 2

      • Odbieranie muzyki zmysłami, emocjami nigdy nie jest powierzchowne - od tego muzyka przecież jest. (5)

        Nie każdy potrzebuje do tego otoczki z fachowej wiedzy. Jeśli odczuje kiedyś potrzebę pogłębienia tematu - sam do tego dojrzeje. Kiedy puszczam komuś jakiś kawałek nie interesuje mnie jego znajomość tematu - obserwuję, jak dany utwór odbiera, jakie wywarł na nim wrażenie, itd. To mówi mi o wrażliwości i umyśle tej osoby znacznie więcej niż cała posiadana przez nią teoretyczna wiedza.
        Pasja miewa różne odcienie, tak jak różni są ludzie;) I dobrze.

        • 5 2

        • super (4)

          to poczytaj temu komuś poezję w języku fińskim i obserwuj emocje i wrazliwośc...

          • 1 5

          • Muzyka jest uniwersalna w przekazie i odbiorze. (3)

            Nie potrzebuje tłumaczy - do każdego przemawia innym językiem, to jej największy atut. Podobnie jest z malarstwem, rzeźbą, itd.

            • 6 1

            • a dlaczego muzyka jest uniwersalna w odbiorze?

              patrz teoria muzyki

              • 2 0

            • To o czym Pani mówi (1)

              to tylko powierzchowny odbiór sztuki, a treść, przekaz to bardzo istotne, może najważniejsze jej sfery. Trzeba umieć je odszyfrować. Sztuka to nie jest "ładne" lub "brzydkie", "podoba mi się", "fajny dywan na ścianie", "miłe dźwięki". Taka to może być zastawa z Ikei, albo piosenka Sarsy. Artysta "znający się" w dziele plastycznym widzi o wiele więcej niż ktoś kto ma tylko "oczy". Podobnie jest z muzyką. Wykształcony muzyk słyszy harmonie, barwy, artykulacje, zmiany tempa, ale także cytaty, nawiązania, żarty muzyczne, stylizacje - jeżeli nie masz przygotowania do odbioru takich niuansów to jesteś jakby głuchy. To co usłyszysz to tylko cienie i mary, prymitywna namiastka prawdy!

              • 1 0

              • To co dla kogoś jest bazą, dla mnie bywa głównie nadbudową, a czasem wręcz... balastem.

                Polegam na długoletnim osłuchaniu: nie mam ani wykształcenia ani specjalnego przygotowania, a jednak opisane niuanse wyłapuję bez specjalnego wysiłku.
                Prymitywna namiastka prawdy? Nie, po prostu inna prawda - moja. Jak już wcześniej wspomniałam - każdy odbiera to inaczej. Lepiej, gorzej? Według Pana - gorzej, według danej osoby - idealnie. I pańskie oceny, proszę wybaczyć szczerość, tego nie zmienią. Bo sztuka jest w odbiorze subiektywna jak chyba żadna inna dziedzina życia. Na szczęście;)

                • 3 0

  • Przepraszam bardzo ale co to znaczy ;muzyka klasyczna" (8)

    Dla mnie to taka lewacka nowomowa.Twórcy cz kompozytorzy lub jak kto woli autorzy tej muzyki niczym nie róznili sie od współczesnych grajków którzy tworzą tzw. muzykę rozrywkową.Po prostu pisali aby stwprzyć przebój,aby zarobić.Tyle. na ten temat a twierdzenie,że na przykład takie ; disko polo"to chlam natomiast Penderecki z swoimi wypocinami to wielka sztuka to po prostu oszołomstwo.

    • 6 54

    • beztytuł (1)

      taka różnica jak pomiedzy harlequinami a pracami naukowymi

      • 27 0

      • wiem co chcialeś powiedzieć, ale przykąłd nieodpowiedni

        znam wiele prac naukowych, na pewno to mniejszość- mam nadzieję- nic nowego nie wnoszą, język zawiły, niekiedy kompilacje
        koleżanka z PG powiedziała mi, że ma poczucie pracowania bez sensu,
        gdyby nie kilka godzin dydaktyki, to już w ogóle uważałaby, że nic nie robi,
        mają granty na projekty naukowe, które są realizowane, ale nic nie wnoszą do rozwoju nauki.
        Oczywiście, to pewnie mniejszość naukowców, mam nadzieję,
        bo znam z PG także czlowieka, który opracował wspaniałą pomoc dla medycyny, od lat wprowadzaną w życie ( diagnostyka).

        • 0 4

    • Co to jest "hevy"

      Nigdzie nie ma takiego slowa. W zadnym jezyku....

      • 4 0

    • Rozbawiłeś mnie;) (2)

      Mało który z tych tzw. 'współczesnych grajków' byłby w stanie odtworzyć dzieła klasyków nie wspominając już o stworzeniu utworu o choćby zbliżonej klasie.
      Dziś - w dobie elektroniki, dostępu do programów i odpowiedniego sprzętu - nie trzeba talentu, wyobraźni, wiedzy ani nawet specjalnego słuchu, żeby stworzyć coś pod szumną nazwą 'utwór muzyczny', tyle że zwykle tak to się ma do tamtej klasyki jak składany rowerek marki 'wigry' do rolls royce'a.

      • 8 1

      • Wigry był bardzo dobrym rowerem :) (1)

        chciałbym bardzo ogólnie dodać,
        że smak (jego czułość i "rozdzielczość") można rozwijać,
        jest to część składająca się na naszą inteligencję,
        zdolność do rozpoznawania i rozróżniania,
        nie tylko w muzyce ale we wszystkim,
        inteligencja jest miarą zdolności człowieka do cieszenia się światem

        • 4 0

        • Miło, kiedy ktoś człowieka wyręcza - wystarczy potem tylko się podpisać.

          ... co niniejszym czynię;)

          • 1 0

    • Jest różnica! (1)

      Muzyka klasyczna była do końca XIX wieku adresowana do elit - arystokracji tudzież kleru. A przecież i wtedy tworzono odpowiedniki dzisiejszej "rozrywki" - jakieś ludowe zespoły czy miejskie kapele rzępoliły lepiej lub gorzej...

      • 3 2

      • nieprawda

        muzyka klasyczna nie była adresowana,
        ona była tworzona,
        (perły przed świnie? nie ma to sensu, pomyliłeś przyczynę ze skutkiem )

        to właśnie dziś muzyka jest adresowana

        • 1 1

  • Wybitnych znawców muxyki (2)

    codziennie można spotkać w wielkich idiotycznych słuchawkach w których leci bit z mp3

    • 11 8

    • (1)

      Co prawda z mp3 bity lecą strumieniem, ale w powyższej wypowiedzi raczej chodziło Ci o beat.

      • 10 0

      • Sorry, podpowiadacz w telefonie

        • 1 2

  • może i warto (1)

    choć mnie taka muza usypia, bądź zniechęca do słuchania jakiejkolwiek innej

    a tak, prawda
    gorszy (wg mnie) od poważnej
    jest tylko jazz i disco z pola

    • 1 20

    • a jakiego kryterium jakości użyłeś?

      bo może ocenimy teraz to narzędzie?

      • 0 1

  • A jakież to czasopisma są dedykowane początkującym melomanom Szanowna Pani ? (10)

    A tak na poważnie , by pokochać muzykę "poważną" trzeba zacząć słuchać II Programu Polskiego Radia , jedynej stacji bez polityki o profilu muzyka i literatura . Wizyta w Filharmonii Bałtyckiej (oprócz rzadkich wyjątków ) jest wyprawą do n i k ą d. Jak dla przykładu Gdynianie mają być bywalcami FB ? Co drugi dzień wyprawa na Ołowiankę ?
    Spójrzmy na Wrocław 100 m od Opery w centrum miasta mamy forum muzyczne pełne melomanów .Byłem tam 1 kwietnia na koncercie dyrygowanym przez Stokowskiego (bilet 25 zł) . Perucki chciał mieć filharmonię na wyspie to ją ma , ale jest to również wyspa kulturalna .

    • 17 4

    • oczywiście nie Stokowski ale Stanisław Skrowaczewski ( ponad 90 lat ma już )

      • 4 0

    • Proszę Pana ?

      A gdzie spędzi Pan czas 1 maja? Może bym wykorzystała Pański pomysł ?

      • 0 0

    • I kwietnia to byl Prima Aprilis, wiec moze (2)

      dlatego "widziales" Leopolda Stokowskiego (1882 - 1977)

      • 2 0

      • Właśnie jest to odpowiedż na pytanie czy trzeba znać się na muzyce (1)

        Brawo Melomanie. Stanisław Skrowaczewski mimo zaawansowanego wieku z wielką pasją dyrygował symfonią Brucknera we Wrocławiu , gdzie jak wiadomo panuje gdzieniegdzie radosny nastrój przedwojennego Lwowa . Przed forum muzycznym utworzono alejkę "sławnych muzyków" oraz znajduje się miniaturowa orkiestra krasnali .
        Pani Karinie podpowiem zaś , że 1 maja w Sopocie pojawi się świetna wystawa fotografii na placyku "Jasia Rybaka" , oby tylko pogoda nadawała się na spacer.
        Ale w sumie idzie ku dobremu ,gdyż tylko do września straszył będzie upiór w operze . A propos opery to 26 kwietnia II PR dawała transmisje Toski z Wiednia . I co się okazało po zaśpiewaniu tytułowej arii przez Jonasa Kaufmanna owacja trwała 7 minut . Pozdrawiam melomanów ...

        • 4 0

        • ostatnio oglądałem świetny program o Yehudim Menuhinie

          uczył tego skrzypka z irokezem

          • 1 0

    • Ja byłem w domu kultury w Prabutach na pięknym koncercie. Dyrygował Toscanini. A bilet kosztował 12 PLN. W przerwach miedzy utworami czytano fragmenty "Istoty i formy sympatii" Schelera oraz młodzieńcze wiersze Cypriana Bazylika. Wieczór był wysmienity.

      • 3 0

    • 'trzeba zacząć słuchać II Programu PR' Na pewno? Innych opcji poznawania i pokochania muzyki poważnej nie ma? (2)

      Można też słuchać RMF Classic lub choćby internetowej Polskiej Stacji:
      kilkanaście kanałów, w tym właśnie klasyka, jazz, filmowa... Sporo zresztą jest takich stacji wbrew pozorom skupionych tylko na muzyce, bez polityki;)
      Na YT mozna znaleźć wszystko - łącznie z operami, koncertami, ba! - całymi płytami nawet;) Za free. Korzystam, chwalę sobie i polecam innym.
      Poza tym FB to nie pozycja jedyna i obowiązkowa - co jakiś czas coś się przecież dzieje w 3c: to jakiś festiwal, cykle koncertów, soliści...
      Założę się, że niejeden czytający ma własny patent na muzykę poważną;)

      • 2 1

      • (1)

        RMF Classic dla początkujących od biedy może być...
        ale tak naprawdę rzeczywiście tylko PR Dwójka. Wręcz niesamowite, że w nawale szmiry tak wyśmienita stacja jeszcze istnieje.

        • 4 0

        • albo online

          ja korzystam z classic FM czasem,
          poza tym popularne są serwisy typu rDio, apple music itp.

          • 1 0

    • Stokowskiego? Którego stokowskiego, bo dyrygent zmarł już dawno...

      • 0 0

  • "Kolega meloman okazał się pozerem" - Nie pozerem a kolekcjonerem zwłaszcza jeśli mowa o winylach. (4)

    Słuchać może sobie nagrań z backupu, a nie katować płyty, które po X odsłuchań nadają się na śmietnik lub dla koneserów trzasków ;-)

    • 12 4

    • (2)

      Do tego to, że płyty były w foliach nie znaczy wcale że były "zafoliowane". Niektórzy używają do przechowywania płyt na półce koszulek foliowych na pudełkach...

      • 8 1

      • tere fere: (1)

        Pani dziennikarka sobie wymyśliła jakiegoś znajomego, a Wy łykacie jak pelikany!

        • 3 0

        • może i sobie wymyśliła ale mało fachowo :P

          • 3 1

    • Gdybyś zrozumiał jakie brednie wypisujesz w obronie tego "kolekcjonera "....To tak jak "kolekcjonerzy" literatury, którzy kupują 2 metry klasyki w złotej oprawie aby ładnie ładnie się prezentowało na półce....

      • 2 5

  • Podpisuję się obiema rękami

    Do zobaczenia w filharmonii.

    • 3 1

  • (3)

    Ja słucham muzyki klasycznej tylko do czarnej płyty.

    • 0 2

    • (1)

      Ostatnio dyrygent zwrócił mi uwagę, że nie je się surowej cebuli przed koncertem. Nie rozumiem tego.

      • 4 4

      • poprosiłabym o uzasadnienie

        • 1 1

    • Jeden lubi jak mu skrzypce grają, drugi lubi jak mu buty śmierdzą. O gustach się nie dyskutuje...

      • 6 4

  • To zalezy. Ci ktorzy kochaja muzyke samoistnie beda poglebiac

    swoja wiedze. W zaleznosci od wieku zainteresowanych. Mlodzi moga kontynuowac swoje zainteresowania w szkolach i stac sie wybitnymi artystami. Inni moga poprzestac na oczytaniu sie w rozmaitych zrodlach medialno ksiazkowych. Materialu jest wszak pod dostatkiem. Wiec nie ma potrzeby dalej zamartwiac sie co dalej z nasza edukacja muzyczna. Tych ktorych muzyka nie interesuje z powodu slabego sluchu muzycznego zostawmy w spokoju. Zmuszanie ich do sluchania wielkich dziel muzyki klasycznej mija sie z celem...

    • 2 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Iloma salami wystawowymi dysponuje pawilon wystawienniczo-edukacyjny sopockiego Grodziska?

 

Najczęściej czytane