• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brat łata, SPATiF i Zbyszek Peronowy - wspominamy Zbigniewa Cybulskiego

Łukasz Rudziński
3 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Zbigniew Cybulski był jedną z najbarwniejszych postaci lat 50. na Wybrzeżu. Dziś ten wybitny aktor kończyłby 88 lat. Zbigniew Cybulski był jedną z najbarwniejszych postaci lat 50. na Wybrzeżu. Dziś ten wybitny aktor kończyłby 88 lat.

Był jedną z najbarwniejszych postaci na Wybrzeżu lat 50. Jego nonszalancki uśmiech, skórzana kurtka, ciemne okulary i niepowtarzalny styl stały się jego znakiem rozpoznawczym i wzorem do naśladowania dla ówczesnych nastolatków. 3 listopada obchodziłby swoje 88 urodziny. Zbigniewa Cybulskiego wspominają wybitni aktorzy, którzy pracowali z nim w Teatrze Wybrzeże.



Ślub, prosiak i poezja Leśmiana

Artysta to był wielki i intuicyjny. Poznałem go u Jurka Afanasjewa, gdy przyjechałem z Łodzi na wakacje nad morze. To nie była wielka przyjaźń, ale znaliśmy się na tyle dobrze, że jak zdecydowaliśmy się z Jolantą wziąć ślub w sopockim Urzędzie Stanu Cywilnego, to on z Elżbietą Chwalibóg także się na to zdecydował i razem ten ślub braliśmy, mając tych samych świadków. Potem pojechaliśmy na ich wesele do Chmielna. Jurek Afanasjew wpadł na pomysł, by dać Zbyszkowi w prezencie żywego prosiaka. Tyle, że ten prosiak mi uciekł, musiałem go gonić, a za mną biegł właściciel i wołał "oddaj moja świnia! oddaj moja świnia!".

Na co dzień Zbyszek był bardzo serdeczny, ale często też zamyślony, jakby daleki. I chociaż to typ bardzo solidny w pracy, to jednak spóźnialski - odbierałem go jako człowieka, któremu czas nie wiadomo kiedy uciekał, bo znajdował się w jakimś innym świecie. Po "Rękopisie znalezionym w Saragossie" często spotykaliśmy się w Warszawie w knajpie Flis - tam zamawialiśmy flaki z pulpetami i wódkę, a ponieważ obaj uwielbialiśmy poezję Leśmiana, to Leśmian wtedy między nami kursował. Szkoda, że to wszystko się o wiele za szybko skończyło - wspomina Ryszard Ronczewski, nestor Teatru Wybrzeże i kolega Zbigniewa Cybulskiego.

Ślub Zbigniewa Cybulskiego i Elżbiety Chwalibóg odbył się w 1960 roku. Wraz z Cybulskim ślub wziął wtedy także Ryszard Ronczewski z żoną Jolantą. Ślub Zbigniewa Cybulskiego i Elżbiety Chwalibóg odbył się w 1960 roku. Wraz z Cybulskim ślub wziął wtedy także Ryszard Ronczewski z żoną Jolantą.
Brat łata, SPATiF i Zbyszek Peronowy

Spotkaliśmy się w szkole teatralnej - ja zaczynałam, on ją kończył, ale wciągu tego roku serdecznie się zaprzyjaźniliśmy i tak nam już zostało. Był chłopcem bardzo romansowym. W ciągu tego jednego roku romansował z trzema moimi koleżankami z roku. Gdy trafiliśmy do Teatru Wybrzeże za Zygmunta Hübnera, działy się tam rzeczy niesamowite - w głębokim PRL-u, dzięki odwilży, mogliśmy grać sztuki amerykańskie, a to był ewenement w skali kraju. Dostaliśmy nawet zgodę na wyjazd na Zachód. Tak się złożyło, że sztukę "Pierwszy dzień wolności" Leona Kruczkowskiego wystawiono w krótkim czasie w Teatrze Współczesnym w Warszawie i w Teatrze Wybrzeże. Główne role grali Tadeusz Łomnicki i nasz Zbyniu, który Francuzom bardziej się spodobał, więc na Festiwal Teatru Narodów do Paryża pojechał Teatr Wybrzeże.

Zbyszków Cybulskich było tak naprawdę przynajmniej kilku. Po pierwsze to był "brat łata" - ze wszystkimi się zaprzyjaźniał i nie będąc alkoholikiem bywał pijaczkiem, ale to wynikało z tego, że nigdy nie odmawiał, gdy ktoś proponował mu wódkę. Był niebywale towarzyski, a przy tym nieprawdopodobnie upartą gadułą. Nawet, gdy nie miał humoru i był zmęczony, wystarczyło, że znalazł się w knajpie i od razu stawał się duszą towarzystwa.

Był przy tym zapominalski i wszystkiego szukał po kilka razy. Wyglądało to wręcz komicznie. Gdy wychodził ze SPATiFu można było być pewnym, że zaraz się wróci, wejdzie pod stół, podniesie krzesło, powie "no dobra" i znów wyjdzie, a po chwili znowu wróci szukając tego samego. I zawsze tak samo. Nie można zapominać o tym, że był też kochającym, ale złym dla Eli Chwalibóg mężem. Dziecko wzruszało go na odległość. Jego syn Maciek mówił, że pamięta tylko jeden wspólny spacer w ojcem, choć gdy Zbyszek odszedł, miał sześć lat. Ela całe życie czekała na niego z obiadem, a potem z dzieckiem i obiadem - mówi Zofia Czerwińska, wieloletnia przyjaciółka Zbigniewa Cybulskiego.

W dawnej siedzibie Klubu Żak (obecna Rada Miasta Gdańsk) rozwijały się m.in. inicjatywy studenckie, takie jak niezapomniany teatrzyk Bim-Bom, którego szefem artystycznym był Zbigniew Cybulski. W dawnej siedzibie Klubu Żak (obecna Rada Miasta Gdańsk) rozwijały się m.in. inicjatywy studenckie, takie jak niezapomniany teatrzyk Bim-Bom, którego szefem artystycznym był Zbigniew Cybulski.
Kalejdoskop na scenie

Był też Zbyszek, który kręcił - z różnych spotkań towarzyskich wracał nieraz na ostrym kacu, dlatego kładł się spać z miską wody pod ręką i jak go budzili, pluskał ręką w misce i mówił, że już się kąpie... Gdy był zmęczony, potrzebował 15 minut snu na regenerację, zaszywał się wtedy gdzieś w dekoracjach czy w kulisach. Po kwadransie budził się jak nowo narodzony. No i zawsze grał po swojemu - nigdy, grając z nim, nie można było być pewnym co się zaraz wydarzy. Najgorsze było to, że mówił kwestie swoimi słowami i nigdy nie wiedziałam czy już skończył, czy jeszcze nie. Jednak efekt tych improwizacji zawsze był dobry, tylko trzeba było być szalenie skoncentrowanym.

Próby nic dla niego nie znaczyły. On się po prostu nudził w teatrze. Ciągłe powtarzanie go męczyło. Cały ten jego kalejdoskop na scenie wynikał głównie z tego, że on się nudził sam sobą w jednej roli. Dlatego ją zmieniał.

Był też Zbyszek Peronowy. Stojący pociąg w ogóle go nie interesował. Zbyszek zawsze stał tyłem do pociągu i miał czas na spotkanie. Dopiero jak pociąg ruszał, a czasem dopiero wtedy, gdy nabierał prędkości, Zbyszek się budził, kończył rozmowę, którą potrafił prowadzić dosłownie z każdym, i wskakiwał do pociągu.

To wszystko składało się na obraz pełny - człowieka złożonego ze wszystkiego, czym tylko może być. I tylko te pociągi... Niestety, to było jak Czechowowska strzelba, która jest na scenie od pierwszego aktu, by w ostatnim wystrzelić... - dodaje Zofia Czerwińska.

Właśnie tutaj, w Bramie Straganiarskiej na Głównym Mieście mieszkał w latach 1959-1963 Zbigniew Cybulski. Właśnie tutaj, w Bramie Straganiarskiej na Głównym Mieście mieszkał w latach 1959-1963 Zbigniew Cybulski.
Starenia, poczekaj, zaraz będę

Był szalenie prawdziwy, nie miał w sobie żadnej pozy, co jest szalenie istotne w naszym zawodzie. Grałam w sztukach, które reżyserował. Tak się jakoś złożyło, że obsadzał mnie w rolach hrabianki czy królewny. Gdy pojechałam do USA w 1968 roku, chwaliłam się tam trochę Zbyszkiem - był tam już wtedy dobrze znany. Często było tak, że zmierzaliśmy na spektakl czy kabaret, w którym brał udział, a on mówi - "starenia, poczekaj, zaraz będę, tylko coś załatwię" - "Zbyszek, co ty! Przecież zaraz wchodzisz na scenę" - ale i tak wychodziło na jego, znikał gdzieś, potem odnajdywał się na ostatnią chwilę.

Był przeuroczy, wnosił mnóstwo wdzięku, a te jego charakterystyczne okulary to nie była jakaś moda. Ona naprawdę miał kłopoty ze wzrokiem. Dziś można by o nim powiedzieć, że to aktor nowoczesny, doskonale odnalazłby się we współczesnym teatrze. Warto podkreślić, że oprócz wdzięku miał po prostu wielki talent aktorski. Znalazł się nawet na liście dziesięciu najlepszych aktorów świata - wspomina Krystyna Łubieńska, wielka wieloletnia aktorka Teatru Wybrzeże.

Opinie (11) 2 zablokowane

  • (1)

    Kim jest ten facet w czarnych okularach?

    • 4 32

    • To papez.

      .

      • 2 2

  • kto zrobił te liste?

    Mimo wszystko piewrsza dziesiatka aktorow świata yo chyba nieco na wyrost

    • 3 15

  • Wspaniały aktor

    szkoda, że mogę go podziwiać tylko w nagraniach dawnych filmów. Za to jakich filmów!

    • 15 3

  • To dobrze, że ktoś jeszcze o tej rocznicy pamięta.

    • 19 2

  • I co z tego? Mafia Adamowicza, Kozłowskiego i Borusewicza pozbyła się w GD kin (1)

    nie ma ani jednego. Limbo. A w Żaku Budyń.

    • 21 3

    • TY SIE CZŁOWIEKU LECZ zamiast mózgu-masz już budyń to jest jakaś fobia.

      • 1 4

  • Cybulski i inni aktorzy tamtego okresu..wspaniali,cudowni,nie zapomniani. (1)

    Cybulski,Maklakiewicz,BKwiatkowska,Tuszynska...Kobiela...i cala masa innych.To byl cudowny swiat zywych ludzi tworcow i odtworcow orginalnych a nie komercjii.Szkoda .Ciekawe ,ktorzy z obecnych aktorow beda zapamietani przez nastepne pokolenia?

    • 17 1

    • ja zapamiętam Gajosa,Stuhra,Machalice,Pokore.

      • 0 0

  • Do widzenia do jutra...

    chciałoby się rzec idąc uliczkami Gdańska o poranku. Mój ulubiony film. To jeden z tych aktorów, u których niezależnie od roli wydać inteligencje w spojrzeniu- mimo ciemnych okularów. Zadziwiające jak w czasach smutnawych i mrocznych- komuna , zrujnowany kraj- a ile było w ludziach, artystach zapału świeżości , poszukiwania , wolności. Dziś mimo wolnych granic, mozliwosci wymiany mysli z drugim koncem świata, jakoś tak miernawo- celebrycko.

    • 22 2

  • Dobry Aktor... Niesamowity samorodny talent... gdyby żył długo w USA to:

    - W stanach kosiłby oskary lepiej jak Owicz mieszkania...

    • 3 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszym gdyńskim kinem, otwartym w 1926 roku, było:

 

Najczęściej czytane