• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bez muzyki jesteśmy niczym. O "Without music I am nothing" w TGG

Łukasz Rudziński
12 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Spektakl "Without music I am nothing" najbardziej efektownie wypada w tych momentach, gdy obaj tancerze "wymieniają się" muzyką i tańcem w ducie. Spektakl "Without music I am nothing" najbardziej efektownie wypada w tych momentach, gdy obaj tancerze "wymieniają się" muzyką i tańcem w ducie.

Pierwszy spektakl taneczny w Teatrze Gdynia Główna - "Without music I am nothing" - więcej ma wspólnego z kameralnym tanecznym show niż z teatrem. Poziom techniki tańca, jaki prezentuje cała trójka wykonawców, budzi jednak wielki szacunek. Największe wrażenie robi importowany do Trójmiasta z Nowego Jorku (via Kraków i Warszawa) Josué Joseph.



Tytuł spektaklu mówi o nim właściwie wszystko - "bez muzyki jestem niczym". Wspomni o tym pomysłodawca i mózg całego przedsięwzięcia - reżyser, choreograf i tancerz Przemysław Wereszczyński pod koniec spektaklu. Opowiada o tym również Josué Joseph, który w spektaklu pełni rolę choreografa, tancerza, wokalisty, jednoosobowej sekcji rytmicznej, a nawet instrumentu muzycznego, zaś niezwykle sugestywnie zatańczy solo doskonała technicznie Urszula Bańka (od wielu lat związana z baletem Teatru Muzycznego w Gdyni). Całą trójkę łączy miłość do tańca, który bez muzyki, dźwięków i rytmu nie istnieje.

Każdy z tancerzy wywodzi się z innego artystycznego świata. Josué Joseph jest przede wszystkim muzykiem, kompozytorem i producentem, dyrektorem La Época, od lat promującym salsę i inne latynoskie tańce, które z kolei są żywiołem Przemysława Wereszczyńskiego, gościa kilku tanecznych projektów Sopockiego Teatru Tańca, autora własnych spektakli (jak "Without music I am nothing"), a przede wszystkim założyciela The Salsa Kings i choreografa znanych tanecznych talent show oraz specjalisty od salsy, w której osiągnął polskie i międzynarodowe sukcesy. Zupełnie inną drogę artystyczną obrała Urszula Bańka - absolwentka poznańskiej Szkoły Baletowej (choć zaczynała naukę w gdańskiej "baletówce"), przez lata liderka i jedna z najlepszych tancerek baletu Teatru Muzycznego w Gdyni, coraz częściej ostatnio spełniająca się w roli choreografa.

Mieszkający od 7 miesięcy w Trójmieście Josué Joseph zadziwia wszechstronnością - tańczy, śpiewa, gra na instrumentach i podaje rytm partnerowi, będąc przy tym jednoosobową sekcją rytmiczną przedstawienia. Mieszkający od 7 miesięcy w Trójmieście Josué Joseph zadziwia wszechstronnością - tańczy, śpiewa, gra na instrumentach i podaje rytm partnerowi, będąc przy tym jednoosobową sekcją rytmiczną przedstawienia.
"Without music I am nothing" składa się z szeregu tanecznych, oderwanych od siebie sekwencji, wyraźnie od siebie oddzielonych pauzą, zmianą występujących tancerzy lub wyciemnieniem. Nie ma tu dramaturgii czy teatralnej opowieści. Typowo teatralnych elementów jest tu bardzo niewiele. W zamian podziwiamy coraz bardziej efektowne męskie muzyczno-taneczne duety, solowe popisy tancerki lub pokaz możliwości technicznych Przemysława Wereszczyńskiego oraz niezwykłe możliwości głosowe Josué Josepha.

Joseph jest w tańcu najbardziej elektryczny, a przy tym spełnia rolę everymana, dosłownie i w przenośni staje się człowiekiem-orkiestrą, bo nie dość, że gra na fortepianie, śpiewa a capella i tańczy, to jeszcze wyznacza rytm Wereszczyńskiemu podczas jego tańca. Duże wrażenie robi też scena "gry" na nieistniejącym kontrabasie, który Joseph najpierw uważnie stroi, później zaś wykonuje "na nim" cały utwór na kontrabas.

Jednak obaj panowie zdecydowanie najbardziej efektownie wypadają w duecie, co jakiś czas zamieniając się rolami i "przekazując" sobie naprzemiennie muzykę i taniec, niekiedy tylko synchronizując swoje działania. Partnerujący Josephowi przede wszystkim tanecznie Przemysław Wereszczyński porusza się w tańcu bardziej miękko, bazując głównie na schemacie salsy. Wereszczyński niejednokrotnie zadziwia tempem i niewiarygodną dynamiką swojego tańca. Obaj zaś zarażają publiczność pozytywną energią.

Pomysłodawcą spektaklu jest specjalista od salsy Przemysław Wereszczyński, imponujący w przedstawieniu niezwykłą dynamiką i tempem swojego tańca. Pomysłodawcą spektaklu jest specjalista od salsy Przemysław Wereszczyński, imponujący w przedstawieniu niezwykłą dynamiką i tempem swojego tańca.
Niejako w kontrze do nich, w sposób nieco zaburzający rytm spektaklu, dołączono wstawki baletowe Urszuli Bańki, która po dwóch latach, gdy nie mogliśmy podziwiać jej talentu na scenie, ma wreszcie okazję, by zaprezentować widzom próbkę swoich możliwości. Wypada doskonale zwłaszcza w namiętnym tańcu hiszpańskim, ale dodaje przedstawieniu gracji i powabu również w precyzyjnych, zwiewnych epizodach typowo baletowych. Bańka z wielką dbałością wykonuje każdy element swojego układu, a jej proste jak struna plecy podczas najtrudniejszych nawet figur wprawić mogą w kompleksy niejedną tancerkę.

Spektakl został z rozmysłem oświetlony przez Marzenę Chojnowską, niekiedy tancerzom towarzyszy dyskretny półmrok (jak podczas emocjonalnego, bardzo intymnego solo Wereszczyńskiego), czasem mocniejsze światło zawsze dostosowane do temperatury wydarzeń scenicznych. Ta 50-minutowa wymiana pozytywnych emocji okazuje się mocną dawką bardzo efektownego, momentami pięknego i wzruszającego tańca, który dzięki energii i umiejętnościom całej trójki występujących artystów po prostu warto zobaczyć.

Spektakl

5.3
3 oceny

Without music I am nothing

teatr tańca

Miejsca

Opinie (11) 5 zablokowanych

  • (3)

    Dlaczego Rudziński pisze o spektaklu z "nieswojej" półki? Nie wierzę, że ten człowiek jest wstanie rozpoznać chociaż jedną figurę w najprostszej choreografii. Nie zrozumcie mnie źle - wierzę, że spektakl jest mocny, wiem na co stać Wereszczyńskiego. Ale ta recenzja jest tendencyjna i stawia w złym świetle samego recenzenta - trzeba było wysłać kogoś kto się zna na tańcu i muzyce (jeśli kogoś takiego macie w redakcji), a nie pana od teatru.

    • 12 7

    • Nieważne, że się nie zna. Ważne, że umi pisać!

      On też pisze o operze! :D

      • 2 4

    • (1)

      Pan Rudziński zna się na teatrze? Wolne żarty. Nie raz wystawiał negatywne recenzje przedstawień mimo że były oblegane i chwalone przez widzów.

      • 3 4

      • Rudziński jako jedyny dziennikarz w Trójmieście chodzi na wszystkie premiery i faktycznie może się to nie podobać niektórym reżyserom, którzy wolą jak przychodzi ktoś "swój".

        • 4 1

  • jaki amerykanski tytul, taki modern, nie w zasciankowym polishu

    • 6 2

  • Błąd w skrócie nazwy teatru

    Powinno być "TGG" ;)

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 1 0

  • Bez muzyki jesteśmy niczym?

    Kiedykolwiek ktorys z redaktorow Trojmiasta pisze o muzyce to zawsze w odpowiedzi dostaje tylko kilka a czasem moze dziesiec maximum komentarzy. Czy mam w zwiazku z tym wyciagnac wniosek ze przecietny Trojmieszczanin zadawala sie zyciem bez muzyki? Niestety na to wyglada. Przepraszam jezeli kogos urazilem......

    • 0 0

  • Without music I am nothig but not in TGG

    To było po prostu słabe. Osłodą tych długich 50 min spędzonych w Gdyni jest kreacja Pani Urszuli Bańki, kobieca, zmysłowa, profesjonalna. Panowie z całym szacunkiem pomimo, że widać, że stoi za Wami warsztat to opowieść jaką serwujecie w odbiorze dla widza jest nerwowa, denerwująca i niezrozumiała. Myślę, że dla wielu ludzi muzyka jest ważnym elementem życia i dla Was zapewne też ale sposób przekazu tej myśli po prostu do mnie nie trafił.

    • 16 0

  • P. Wereszczyński wymyślił coś żeby znów się wylansować, śmiechu wart ten ich występ, strata czasu i kasy.

    • 12 0

  • :-(

    Niestety spektakl nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Był nudny, ciągnął sie niemiłosiernie(pomimo tego, że nie trwał długo). A piećdziesiąty raz ogladanie tego samego ruchu tancerza...nudy, nudy, nudy. Na plus muzyka oraz występ Pani Urszuli. Szkoda, bo lubię i taniec i muzykę, ale może w innym wydaniu...

    • 8 0

  • Porażka !

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czego symbolem jest opłatek wigilijny?

 

Najczęściej czytane