• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bądź jak Chuck Norris. Recenzja tomu wierszy "Nikt nie odda się za zupę" Pawła Końjo Konnaka

Borys Kossakowski
2 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Chuck Norris przeczytał cały Internet. Dwa razy. Jeśli chcesz mu dorównać, przeczytaj "Nikt nie odda się za zupę" Pawła Końjo Konnaka. W tych wierszach cała rzeczywistość - realna i wirtualna (jeśli nadal trzymamy się podziału) zlewa się w jeden kogiel mogiel. Konnak stworzył własny świat, w którym nie liczy się z żadnymi zasadami. Wchodzisz albo wychodzisz.



Jeśli od wierszy oczekujesz rymów, środków stylistycznych, głębi, mądrości czy wzruszeń, zawiedziesz się. Te wiersze są okropne i w swej okropności dosłownie adekwatne do zastanej rzeczywistości. Poprzedni tomik Konnaka nazywał się "Król festynów", ten powinien nazywać się "Król sucharów". Głowa poety to gigantyczny młyn, którego żarna mielą komentarze z facebooka, memy z kwejka, historię Totartu, wycieczki Konnaka do hameryki (oryginalna pisownia autora), przygody sceniczne z zespołem Ich Troje, podróże tramwajem, reality show, smsy od przyjaciół i tak dalej, i tak dalej.

"prowadzić galę disco polo w ostródzie / opakowany w koszulę sekspistols / niby mała rzecz / a cieszy"

Wiersze Konnaka

Konnakowi zazdroszę tej jego roześmianej gęby (celowo nie piszę: twarzy). On potrafi się cieszyć z życia, z małych rzeczy, z dużych rzeczy, z rzeczy fajnych i okropnych. Konnak zdaje się żyć w zgodzie ze słowami Charliego Chaplina: "myślenie może uczynić z ciebie chorego nędznika". Nie zastanawia się, czy to co robi jest takie czy siakie. Nie ocenia. Żyje i czerpie garściami z życia pchając przed sobą wózek z wszystkimi swoimi dziwactwami, które zdaje się w stu procentach akceptować.

"majkel incognito jeździł na pielgrzymki radia maryja / służył do różowej mszy / internauci uznali jego zgon / za większe wydarzenie niż śmierć papieża / więc towarzyszu prezydencie / nie bądź nieczuły / żądam abyś ogłosił żałobę narodową / po zejściu króla popu"

Końjo jest mistrzem prowokacji. Odziany w kolorowe garnitury, tandetne kapelusze, wyszukane w second handach koszule w kwiaty jednym tchem opowiada o homoseksualizmie, IPN-ie, satanizmie, II wojnie światowej i filmach porno. W tym świecie nie ma miejsca na tabu, świętości. Każdy jest równy: papież, 84-letnia Jadwiga Masło z Grochowa, Heinrich Honecker, stoczniowcy i łódzkie prządki.

To świat szalony. Żeby do niego wejść trzeba się przedostać przez gąszcz uprzedzeń. Ubiegając komentarze internautów: to świat żenujący, w którym przeciętny czytelnik co krok szepcze pod nosem: "co za szajs, sam mogę pisać dziesięć takich wierszy dziennie". Konnak wzorem Wladimira Majakowskiego tworzy metodą zaumną, czyli totartowskim zlewem, metafizyczną profuzją (cokolwiek by to znaczyło). Pisze wszystko, co mu ślina przyniesie na język, niczym dziecko, nie zadając sobie trudu filtrowania tych wylewów. Brak racjonalnej oceny pozwala mózgowi powiedzieć więcej, niż dopuszczałaby logika i zdrowy rozsądek.

Najbardziej Konnaka lubię w jego prostych jak łopata, robotniczo-chłopskich erotykach. Ale zamiast opowiadać, po prostu obszernie zacytuję: "wydaliśmy tchnienie ostatnie perwerem podszyte / pani opakowała swój kuszący organizm / i zadeklarowała / więcej się nie spotkamy / wybrałam wspólnotę neokatechumenalną i sekcję bokserską / nigdy już tu nie przyjdę bo nie i poszła / leżę i myślę przegrałem w konkurencji z panem jezusem i gołotą / to w końcu jest jakieś pokrzepienie".

Albo: "sorry ja wiem że to niegrzeczne odmawiać damie / ale dziś nie mogę / niech puknie cię mąż / niech się wykaże w zastępstwie / ja przepraszam ja muszę na trasę (...) / więc jednak herr ślubny / a ja potem / jak uda się przeżyć ten bajzel".

W wierszach Końja nużące jest nadużywanie odwołań do prywatnych znajomości czy (nie oszukujmy się - niszowej) historii Totartu. Rozumiem ideę "chwała nam i naszym kolegom". Kolegów trzeba wspierać, lansować, promować. Z kolegami trzeba kolektywnie współpracować, bo w kupie siła. Ale ileż można? Czytelnik, widząc po raz kolejny na kartach tomiku nazwiska Paulusa czy Tymona, ślini palec i ziewając przerzuca kartkę.

Konnak to błazen, który rozbiera się przed królem i pokazuje mu tyłek. Król się śmieje, nie domyślając się, że błazen w ten sposób mówi: mam cię gdzieś. Końjo - poeta i konferansjer podejmie się każdej roboty. Zapowie koncert Ich Troje, promocję w Biedronce i koncert Dezertera. Całe jego jestestwo zdaje się krzyczeć: rzucajcie we mnie jajkami, pomidorami, mięsem. Lżyjcie, plujcie, kopcie, poużywajcie sobie. A więc zapraszam do konkursu na najbardziej złośliwy komentarz.

Opinie (49) 2 zablokowane

  • Poniżej spadających liści!

    • 24 8

  • Ręce opadają... (5)

    Czy jak ktoś plecie, dużo, głupio i bez sensu, to jest fajny?

    Rozrywka? - niski poziom (ubrać śmieszny kapelutek+okulary i zrywamy boki - haha!)
    Refleksja? - brak (po co komu kalać umysł jakimiś zbędnymi przemyśleniami)
    Tani skandalizm? - oczywiście (to przecież najprostsze, żeby zwrócić na siebie uwagę; kto więcej, mocniej?)
    Pseudointelektualizm? - garściami (wystarczy opanować parę trudniejszych słów)

    Jaki portal - tacy pseudointelektualni "idole".

    • 58 14

    • (4)

      Nie do końca się zgodzę, Konjo potrafi czasem celnie wbić szpilę.

      • 1 19

      • dobrze powiedziane "czasem". Ale na to stac kazdego. Generalnie Konjo juz od lat nie smieszy. Moze tylko swoich, ale reszte? Uwazam, ze faceci w pewnym wieku powinni przestac chadzac w krotkich spodenkach, bo nie robi to juz na nikim wrazenia, a raczej wydaje sie zenujace. Co innego kabarety, patrzcie np. wiekowy juz Gajos. A propos Konjo robi sie juz taka przejedzona i wymaglowana Elita, albo nudnym juz w Marianem i tego drugiego, przebranego za babe, Koniem Polskiem. Smieszy, ale na poczatku i na krotko.

        • 12 1

      • czasem robi wielką różnicę.

        Chyba czasem przeszłym

        • 4 0

      • konio najlepszy byl u wisniewskiego (przyd.pas) (1)

        • 4 0

        • pijawka kocha dawcę

          • 2 2

  • błazen nie błazen jeść musi

    trzeba się o sobie przpomnieć, zamieszać wodę w kiblu i reklama gotowa. bardzo łatwo szydzi się ze wszystkiego i wszystkich. kiedyś naród to kupował (w czasach świetności szarego prlu), ale dziś? raczej mierna próba przypomnienia się na scenie artystycznej, w celach zarobkowych. i na jakim polu? na czaku?

    jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę

    • 29 3

  • Chętnie bym tą rządzącą ekipe na wiejskiej kopną z pół obrotu

    • 22 1

  • Konio, Konio, Konio!

    Jesteś wielki!

    • 17 27

  • "Nikt nie odda się za zupę"

    Odda, odda:-) Odda się nawet na samo słowo miska. Moja młodsza, jeszcze jako nastolatka, była raz na imprezie z udziałem tego pajaca. Wróciła do domu zniesmaczona jego wulgarnymi, obscenicznymi "żarcikami" . To błazen dla niuń w białych kozaczkach i z tipsami do kolan.

    • 41 9

  • Uwielbiam jego twórczośc

    Każdy ma prawo lubic i nie lubic.
    ja lubię

    konio konnak jest artystą

    • 21 28

  • (1)

    zawiadomić prokuraturę za noszenie munduru reprezentującego zbrodniczy system komunistyczny!
    Debil nie wie że jest debil...

    • 23 8

    • oj tam...jak inaczej zwroci na siebie po latach uwage? Tylko czyms "skandalicznym".

      • 3 1

  • kto propaguje i reklamuje d..... i i..., no kto ? (1)

    • 16 1

    • debili i idiotów ?

      • 1 0

  • (2)

    mi robi Viganna :------()

    • 9 0

    • mnie tez :) (1)

      od 13 roku zycia mi robi

      • 2 1

      • tzn od mojego 13 roku ;P

        bo wczesniej nie znalem tej damy.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie schował się Czart z legendy gdańskiej?

 

Najczęściej czytane