• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

Andrzej Fetish Frankowski - Kobiety wernisaż/wystawa

Andrzej "Fetish" Frankowski
KOBIETY
wernisaż/wystawa

kwi 28

niedziela, godz. 19:00

Sopot,
Wstęp wolny
Jego kumple zazdroszczą mu, że ma najlepszą fuchę pod słońcem. Sam nie uważa inaczej.
- Obnażam się tymi zdjęciami bardziej niż dziewczyny, które mi pozują - mówi o swoich pracach. Bo na nich widać, co buzuje mu w duszy.

W środowisku funkcjonuje jako "Fetish". Kiedyś chciał być anonimowy, więc padła taka ksywa. Teraz, w tym samym środowisku, ksywa na stałe wkomponowała się między imię Andrzej i nazwisko Frankowski.

Żyje w Kętrzynie. Tam przyjeżdżają z całej Polski piękne dziewczyny. Rozbierają się i pozują. Od kilku lat. Można je oglądać w wydanym właśnie albumie Andrzeja Frankowskiego - "Kobiety". 123 zdjęcia na których kobieta, jej ciało i sztuka tworzą 150-stronicową biblię piękna. Sam "Fetish" album ocenia zwięźle: - To moje najlepsze portfolio. Sześć lat temu wysłał kawałek swojej twórczości na konkurs Fotoerotica organizowany przez miesięcznik Playboy. Chciał się sprawdzić. Zgarnął drugie miejsce. Po trzech latach jurorom już nic nie mąciło werdyktu. Wygrał. "Fetish" mógłby być dzisiaj w Warszawie celebrytą aktu. Pracował i na nazwisko, ale i dla kogoś. Więc zrezygnował. - Mam taki charakter, że ciężko mi zrobić fotę na rozkaz, gdzie brak miejsca na indywidualność. Uznałem więc, że im mniej ludzi w tym moim zajęciu będzie pracować, tym bardziej będzie to moje dzieło - opowiada o porzuceniu Warszawy. Na nagą kobietę patrzy jak na formę i zastanawia się co z niej może wycisnąć. Obiektywem wyszukuje to, co może tą kobietą opowiedzieć. Najczęściej korzysta z mazurskich plenerów. Uwielbia je, bo są nie do wyczerpania. - Żeby to wszystko "przefocić", jednego życia za mało - mówi. Lubi trudną aurę. Deszcz, moczary, zimny las. Z modelkami odnajdują się przez internet. Jeśli powstaje ten pożądany łuk energetyczny, kończy się to sesją. I jak ciągle podkreśla zazdrosnym kumplom: sesja to nie randka.

Może dlatego ciężar profesji odczuwa w prywatnym życiu. Zresztą samotnym. Bo trzeba naprawdę sporej porcji wyrozumiałości od partnerki, która wytrzyma - jak to określił - latanie z gołymi babami po krzakach.

Tekst: Rafał Radzymiński


Jako niespodzianka podczas wernisażu zgodnie z Bunkrową "tradycja" wystąpią 2 zespoły:
CHAINSAW
HOLD BACK THE DAY

Opinie

Sprawdź się

Na początku lat 20. XX wieku do Orłowa przybył na wakacje znany Polski pisarz. Był nim: