• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła

Aleksandra Mieszkowska - Moje flamenco

Zapraszamy na wystawę Aleksandry Mieszkowskiej "Moje flamenco" do Foyer od strony rozety.

17 grudnia 2022 - 31 sierpnia 2024

bilety 33 - 35 zł

13 września - 24 listopada 2024, godz. 10:00 - 17:00

Gdańsk,
bilety 20 zł
ulgowy 1-12 zł
Wernisaż, środa, 9 kwietnia 2014, godz. 18:00.
Wystawa czynna do poniedziałku, 5 maja 2014 godz. 16:00.

Aleksandra Mieszkowska o sobie
Zamiłowanie do rysowania i malowania odkryłam studiując u Profesorów malarzy: Władysława Lama i Adama Gerżabka na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej. Pracując już zawodowo, po uzyskaniu dyplomu, nie ustawałam w pielęgnowaniu zamiłowań artystycznych.

Pobyt w Grecji przyniósł indywidualną wystawę akwarel (86r.) , a powodzenie tej wystawy przyczyniło się do zaprezentowania przekroju moich prac na wystawie indywidualnej w galerii Biura Wystaw Artystycznych w Sopocie (1987r.). Od tego czasu brałam czynny udział w wystawach przy oddziale SARP Wybrzeże jak również w wielu wystawach indywidualnych np. w Gdańskim Towarzystwie Przyjaciół Sztuki (2002), w Biurze Wystaw Artystycznych w Gorzowie Wlkp.(2001) oraz indywidualnych i zbiorowych w Domach Kultury, w Nadbałtyckim Centrum Kultury, w Woj. Bibliotece Publicznej i innych.

Tematyka prac, jak i techniki, w których pracuję są różne: akwarela, pastel, czasem olej, a także rysunek piórkiem lub malowany tuszem na papierze ryżowym w stylu wschodnim. Bardzo kocham te swoje subtelne prace malowane tuszem, co nierzadko wiąże się z inspiracją z moją ulubioną poezją haiku.

MOJE FLAMENCO
Na wystawie w Filharmonii pragnę przedstawić swoje prace związane z andaluzyjskim tańcem flamenco, głównie w pasteli, ale chcę także dołączyć kilka akwarel związanych z moim, niestety bardzo krótkim pobytem w Andaluzji, w Almunecar, we wrześniu 2013.

Historia moich wcześniejszych prac w temacie flamenco wywodzi się z okresu postrzegania w drzewach pewnych nieuchronności związanych z losami ludzi, a nawet moim losem, z sytuacją, która wydarzyła mi się w latach 90-tych. Wówczas malowane drzewa zamieniły się w "Dendryty", a potem zaczęły tańczyć flamenco. Dendryty stanowią ciągle otwarty temat do dalszej realizacji.

Natomiast malowanie f l a m e n c o, to jak andaluzyjskie pieśni t o n a s, stanowi wspaniały sposób na przeżywanie smutku, różnych porażek jak i nieokiełznanej radości, kiedy świat odkrywa nam nieoczekiwanie swoje piękno.

Opinie

Sprawdź się

Które muzeum w Trójmieście posiada taras z widokiem na Zatokę Gdańską?