• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Adam Weiss: "Sytuacje graniczne wyzwalają to, o czym nie wiemy"

Aleksandra Lamek
4 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Adam Weiss, "Przenosiny", Wydawnictwo Havran, Wejherowo 2016 Adam Weiss, "Przenosiny", Wydawnictwo Havran, Wejherowo 2016

"Niech każdy wydaje, co chce, rynek to weryfikuje i uważam, że o ile jest na coś popyt, to dlaczego tego nie robić. To biznes, jak każdy inny. Jeżeli ktoś chce czytać o gotowaniu, to nie zmusisz takiej osoby do Szekspira" - mówi Adam Weiss, który właśnie wydał debiutancką powieść science-fiction "Przenosiny".



Aleksandra Lamek: Z wykształcenia jesteś filozofem, ale na co dzień zajmujesz się sprawami nieco bardziej "przyziemnymi" - pracujesz jako technik budowy dróg. Skąd pomysł, żeby napisać i wydać powieść?

Adam Weiss: Literatura była ze mną, odkąd sięgnę pamięcią. Nauczyłem się czytać jeszcze przed pójściem do szkoły i pochłaniałem bardzo dużo książek, co zresztą zostało mi do teraz. Co do przyziemności: żyć z czegoś trzeba, a ja, zaczynając pisać 15 lat temu, wychodziłem z założenia, że chcę pisać dobrze. Pisać dobrze to znaczy nie spieszyć się, odnaleźć własny styl, własny wyraz wobec otaczającej rzeczywistości. Pracowałem więc jako budowlaniec kilkanaście lat, piąłem się po szczeblach kariery, a jednocześnie cały czas szlifowałem własny warsztat. Dopiero w tym roku zrezygnowałem z pracy, czasem dorabiam wyjazdami do Norwegii.

Sam zajmujesz się promocją swojej powieści, podejrzewam, że samodzielnie też zebrałeś fundusze na jej opublikowanie - dodajmy, że "Przenosiny" zostały wydane przez niewielkie wydawnictwo z Wejherowa. Jak wyglądał cały ten proces od ukończenia powieści do jej publikacji?

Na wydanie książki zarobiłem w Norwegii, gdzie zarabia się trzy, cztery razy tyle co w Polsce. Procesu uczyłem się samodzielnie, zgłosiłem się do kilku wydawnictw, ale pisarz bez nazwiska jest dla nich jedynie kolejną "głową", na której można zarobić. Początkujący autorzy są zazwyczaj bardzo podekscytowani tym, że ktoś chce wydać im książkę, są w stanie wyłożyć na to kilka tysięcy złotych, a nie zwracają uwagi na to, że w umowie z wydawnictwami najczęściej brakuje konkretów. Zdecydowałem się więc sam wydać książkę i moja marża wynosi 70 proc., a nie 20 proc., jak w przypadku współpracy z wydawnictwem. Ktoś musi ich przecież utrzymać, prawda? Ci ludzie nie pracują za darmo. Natomiast w momencie, kiedy stanę się zauważalny, wydawnictwa same zgłoszą się do mnie z poważnymi warunkami współpracy. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby być świadomym wartości własnej pracy, a nie zdawać się na zdanie innych. Ja też mogę założyć wydawnictwo, to przecież żaden problem.

Adam Weiss: "Moja powieść to literatura oczyszczenia i wyjścia poza pozór". Adam Weiss: "Moja powieść to literatura oczyszczenia i wyjścia poza pozór".
Problemem może być z kolei coś innego: nadmiar wypuszczanych na rynek książek, niezależnie od tego, czy posiadają jakąkolwiek wartość literacką. Swoje "dzieła" wydają teraz wszyscy: celebryci, blogerzy, kucharze. Niektórzy twierdzą, że takie podejście mocno psuje rynek i sprawia, że do obiegu trafia za dużo tytułów, które nie są warte publikowania. Inni mówią, że to szansa dla młodych autorów, bo nie muszą się odbijać od drzwi kolejnych wydawnictw. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?

Niech każdy wydaje, co chce, rynek to weryfikuje i uważam, że o ile jest na coś popyt, to dlaczego tego nie robić. To biznes, jak każdy inny. Jeżeli ktoś chce czytać o gotowaniu, to nie zmusisz takiej osoby do Szekspira. Natomiast inną kwestią jest kształtowanie popytu, to znaczy promocja. Oprócz posiadania dobrego produktu trzeba jeszcze być widocznym, to znaczy nie wstydzić się wyjść do ludzi. A sam proces wydawniczy jest obecnie bardzo prosty i nie ma kłopotu z tym, żeby wydać własne rzeczy.

Porozmawiajmy o twoim debiucie prozatorskim. "Przenosiny" określasz jako "political-philosphical-fiction". Dlaczego wybrałeś taki właśnie gatunek?

"Przenosiny" mieszczą się strukturalnie w gatunku science-fiction, natomiast jest to książka, w której zaznaczone są dość wyraźnie wątki polityczne, ale też obyczajowe, społeczne, psychologiczne, a także filozoficzne. Jest to literatura swego rodzaju totalności, epika ogarniająca zagadnienia z wielu poziomów rzeczywistości, gdzie na co dzień przenikają się przecież różnorakie motywy i wpływy różnych sił. Unaocznienie ich to jeden z elementów konstrukcji powieści.

Fabuła twojej książki krąży wokół tytułowych przenosin ludzkości na planetę Geb, spowodowanych zbliżającym się nieuchronnie momentem, w którym zgaśnie Słońce, a na Ziemi nie da się już dłużej żyć. To doskonały pretekst do sportretowania ludzi w obliczu katastrofy - samotnych, szukających bliskości lub próbujących zagłuszyć swój lęk poprzez rzucenie się w wir zabawy i przyjemności. Chciałeś pokazać, że ludzka natura jest niezmienna, nawet jeśli dookoła świat, który znamy, właśnie się kończy?
Sytuacje graniczne wyzwalają to, o czym nie wiemy, że może w nas tkwić. Może się okazać, że ktoś, kto całe życie grał dobrze swą rolę przykładnego obywatela, zrobi wszystko, co najgorsze, aby uratować własną skórę


Sytuacje graniczne wyzwalają to, o czym nie wiemy, że może w nas tkwić. Może się okazać, że ktoś, kto całe życie grał dobrze swą rolę przykładnego obywatela, zrobi wszystko, co najgorsze, aby uratować własną skórę. Wierzymy w tę naszą grę społeczną, traktując maski jako aspekty nas samych. Pytanie, kto i kiedy dochodzi do rdzenia samego siebie i na ile to możliwe w obliczu codziennych rozterek. Bardzo mocno definiują nas też pieniądze, status społeczny, presja na osiągnięcia. Myślę, że bardzo często się gubimy, a sytuacje przejściowe pozwalają odkryć rdzeń osobowości, który nie zawsze przedstawia się tak pięknie, jak byśmy sobie tego życzyli. "Przenosiny" są też analizą tego wiecznego nieznania siebie, w tym sensie jest to literatura oczyszczenia i wyjścia poza pozór. W drugiej części, która już powstaje, będzie więcej o tworzeniu i urządzaniu się w nowym miejscu, a mniej o rozpadzie. Przy czym rozpad jest nieuniknionym etapem kreacji, niezbędnym do odrzucenia starych form.

Ciekawie opisujesz też relacje damsko-męskie. W "Przenosinach" to kobiety są zwykle silniejsze i bardziej zdecydowane niż mężczyźni. Skąd takie refleksje na temat płci pięknej?

Czy ja wiem, czy są silniejsze? Zależy, w jakim kontekście. Na pewno są lepsze w relacjach, w szukaniu kontaktu, ale też często w sięganiu po swoje. Mówi się wiele o emancypacji kobiet, natomiast mężczyźni też są okaleczeni przez panującą kulturę patriarchalną, szczególnie ci wrażliwsi. Mieszkałem trochę w Norwegii, tam ten podział na to, co męskie i na to, co żeńskie nie jest tak ostro zarysowany, role społeczne nie tak dobitnie przypisane. Do mentalnej wolności dużo nam jeszcze brakuje, "Przenosiny" to też w pewnej mierze studium zniewolenia.

Piszesz bardzo ciekawym stylem, który określiłabym jako barokowy. Długie, wielokrotnie złożone zdania, mnóstwo przymiotników, czasem lekko archaiczne słownictwo. Nie obawiałeś się, że taki sposób narracji sprawi czytelnikom trudności?

Literatura zabiera w podróż, a podróż tę opowiada się językiem. Na "Przenosinach" zapewne trzeba się skupić, choć nie uważam, żeby była specjalnie trudna w odbiorze. Z całą pewnością jest to książka gęsta, dużo się w niej dzieje, ogarnia szeroki wycinek rzeczywistości, co nadaje również rozmachu sposobowi opisu świata, który nie zawsze bywa prosty. Uważam, że język "Przenosin" jest adekwatny do tego, do czego się odnosi.

Na koniec zapytam o rady dla tych, którzy marzą o napisaniu i wydaniu swojej książki. Jak się do tego zabrać, czego unikać, a co robić, żeby się udało?

Najpierw trzeba pisać i skupiać na tym, żeby domykać to, co zaczęte. W takim wypadku bez żalu pożegnać to, co już powstało i iść dalej. Na początek każdy naśladuje jakichś swoich ulubionych pisarzy, z czasem wyzwala się od nich, dzięki próbowaniu, kreśleniu, odrzucaniu. W którymś momencie zyskuje się pewność. Jeśli nie masz pewności, nie odniesiesz sukcesu, chyba że przypadkiem i jeżeli to, co powstało, jest naprawdę dobre. Ale geniuszy, piszących w samotności doskonałe dzieła nie ma zbyt wielu, trzeba więc odważnie wychodzić do świata i być przygotowanym na krytykę, czasem merytoryczną, innym razem wynikającą z nieporozumienia, a może się nawet zdarzyć, że zjadliwą. Każdemu nie dogodzisz, ale jeśli znasz swój produkt, to obronisz go.

Opinie (26) 2 zablokowane

  • brawo

    można bez pieniędzy podatnika? można

    • 13 1

  • No nie wiem: (3)

    "Niech każdy wydaje, co chce, rynek to weryfikuje i uważam, że o ile jest na coś popyt, to dlaczego tego nie robić".
    Każde faszystowskie, rasistowskie i komunistyczne też? To takie wygodne umywanie rąk pięknoducha Weissa.

    • 1 17

    • Umywanie rak od czego? Czy napisalem cos o lamaniu prawa? Tresci, o ktorych piszesz, ich propagowanie, jest bezprawne. Poza tym, mi chodzi o 'czysta' literature.
      Pozdrawiam

      • 5 1

    • Tak, (1)

      Te też - to właśnie tak myślący ludzie, którzy uważają, że trzeba ludziom zakazywać i nakazywać interpretacje, to co mają czytać, jak myśleć prowadzi do totalitaryzmu.

      • 2 0

      • To takze racja.

        • 1 0

  • gdzie można znaleźć książkę? (6)

    Pewnie wiele osób zainteresowanych lekturą chciałoby wiedzieć gdzie można książkę kupić. Niestety nie ma takich informacji ani w tekście, ani na stronie wydawnictwa Havran, ani w całym internecie. Wydaje się, że sprawa jest tak świeża, że jeszcze nie zindeksował jej google :)

    • 5 1

    • Książka do zakupienia na allegro

      Link pod którym można zakupić powieść: http://allegro.pl/przenosiny-powiesc-i6664310171.html

      • 1 0

    • Mozna ksiazke kupic u mnie. Mail: rewe.weiss@gmail.com
      Pozdrawiam

      • 0 0

    • Niedługo w bibliotekach (1)

      będzie można pewnie ją wypożyczyć. Po co płacić.

      • 0 0

      • biblioteka

        Takie niszowe publikacje rzadko trafiają do bibliotek, przynajmniej tych, z których korzystam. Małe wydawnictwa nie wysyłają też tzw. egzemplarzy obowiązkowych do głównych bibliotek, więc nawet w największych zbiorach trudno je spotkać.

        • 0 0

    • Allegro

      Książka dostępna chociażby na Allegro

      • 0 0

    • na allegro

      polecam szukac na allegro, tam sprzedaje autor

      • 0 0

  • :) tak trzymać!

    Podoba mi się prezentowane podejście do życia:)

    • 4 1

  • (1)

    Ja również napiszę książkę i będę Dostojewskim XXI wieku!! Ale to za kilka lat, gdy przestanę tyle pić! No i, muszę napotkać moją panią Annę Grigoriewnę, która mnie za kudły przymusi!

    • 0 2

    • Napisz:)

      • 0 0

  • "mężczyźni [...] są okaleczeni przez panującą kulturę patriarchalną" (6)

    bezpłciowcy w rurkach, Piotruś Pan Wojewódzki, ciaptak Mozil, zaborcze matki, samorealizujące się partnerki, feminizm lansowany aż do wymiotów - gdzie ty człowieku widzisz panowanie patriarchatu?

    • 9 11

    • Taaa (1)

      Nowegia wzór wszystkiego do naśladowanie - a czy ktos mi wytłumaczy dlaczego tyle chleją ?? Na patriarchat już się zwalić nie da...

      • 4 0

      • Ile chleja?

        • 0 0

    • (3)

      Patriarchat jako struktura spoleczna, w ktorego lonie narastaja tendencje do jego rozbicia. Katolicyzm jest struktura patriarchalna, a ten kraj jest katolicki, przynajmniej jesli idzie o zewnetrzne formy zachowania, plynace z wychowania. A co do ubioru: niech kazdy nosi co chce.

      • 1 0

      • Nasza struktura społeczna to 2+1 w najlepszym wypadku (patriarchat to rodzina wielodzietna). Nasz kraj jest pogański tzn. ceremonia sobie, życie sobie. Każdy niech nosi co chce, ale odruchy stadne czy jak kto woli trendy mody są wyraźne...

        • 0 0

      • (1)

        Nasza struktura społeczna to 2+1 w najlepszym wypadku (patriarchat to rodzina wielodzietna). Nasz kraj jest pogański tzn. ceremonia sobie, życie sobie. Każdy niech nosi co chce, ale odruchy stadne czy jak kto woli trendy mody są wyraźne...

        • 0 0

        • Patriarchat jako struktura wladzy, wywodzaca sie z kilkusetletniej tradycji.

          • 0 0

  • (1)

    Trafi na polską feministkę, to mu się pojęcie o polskim patriarchacie odwróci. Aż na rentę pójdzie.

    • 0 2

    • Znam kilka i zyje. Pozdrawiam i zycze odwagi.

      • 0 2

  • Nie czytalem jeszcze, ale juz ja mam (1)

    Ale najlepsza była ta przed 'Milologią', ale kurde nie pamiętam tytułu, pamieta ktoś? oczywiscie poczta pantoflową, bo nie była wydana

    • 1 1

    • 'Wloczega ducha'

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki jest symbol władzy epoki brązu prezentowany w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane